Prezes Polonii Mariusz Miecznikowski niedawno powrócił z Kataru, gdzie wspierał reprezentacje Polski, a przy okazji oglądał występy innych reprezentacji. Korzystając z tej okazji, poprosiliśmy pana Mariusza o podzielenie się wrażeniami, jakie wywarły na nim tegoroczne mistrzostwa, a także kultura kraju znad Zatoki Perskiej. Przeprowadzając rozmowę, która odbyła się w trakcie półfinałowych starć, poprosiliśmy również włodarza lidzbarskiego klubu o podsumowanie rundy jesiennej. Zapraszamy do lektury.
Witam serdecznie, za nami runda jesienna w forBET IV lidze, a także mecze piłkarskiej reprezentacji Polski na Mistrzostwach Świata. Naszym rozmówcą dziś jest prezes Polonii Mariusz Miecznikowski, który wrócił z Kataru. Witam serdecznie.
Witam serdecznie, zarówno Ciebie Karol, jak i kibiców i sympatyków piłki nożnej.
Prezesie, widzimy, uśmiech, opaleniznę, z pewnością ostatnie dni pozostaną Panu na zawsze w pamięci.
Tak zdecydowanie. Fajnie spędzony czas nad Zatoką Perską, świetne widowiska sportowe, uśmiech ludzi, nie ważne, jakiej jesteś narodowości, wszyscy mili, chętni do pomocy. To naprawdę poprawia humor. Przyznam, że pogoda dopisała, więc i znaleźliśmy czas na plaże, ale najważniejsze, że mogliśmy na żywo obejrzeć sporą liczbę reprezentacji (przyp. rep. Polska, Chorwacja, Maroko, Brazylia, Serbia, Anglia, USA, Niemcy, Hiszpania, Portugalia, Urugwaj, Ekwador, Senegal, Meksyk, Argentyna, Arabia Saudyjska). Mam nadzieję, że wśród nich jest przyszły mistrz świata.
Jak możemy ocenić okiem kibica, działacza sportowego, występ reprezentacji na Mundialu, a także końcowy efekt? Niestety Polacy (jak zawsze) są podzieleni.
Ameryki nie odkryje, że jak zawsze dużo szumu, a efekty mierne. Po występach na mundialu naszej drużyny tylko się przekonałem, że „Złota Piłka” France Football trafia w dobre ręce. Nie zmienia to faktu, że nasi piłkarze dali nam sporą dawkę emocji, za co im dziękuje. I tu nasuwa mi się pewna anegdota.
– Wracamy do metra po meczu z Argentyną, dwaj moi koledzy, idąc, wymienili się koszulkami z kibicami Argentyny. Następnie już blisko 1-2 w nocy spacerujemy w centrum Dohy, oni w tych koszulkach Argentyny my w koszulkach Polski. Zaczepia ich grupa kibiców i mówi „Czemu Wy tacy smutni? Przecież wygraliście”
Czy starczyło czasu na to, by zapoznać się z lokalną kulturą, obyczajami? Jeśli tak, to co możemy powiedzieć na ten temat?
Tak czasu na poznanie kultury i obyczajów mieliśmy bardzo dużo. Codziennie zaraz po śniadaniu opuszczaliśmy hotel, a wracaliśmy późną nocą. Co można o tym powiedzieć ? Na Pewno nie wiem, czy tak jest przez cały czas, czy tylko na czas mistrzostw Katarczycy chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. Co nas mocno zdziwiło to wzywanie do modlitwy, które zaczyna się o 4:30 nad ranem.
Jest to naprawdę głośne. Kolejna sprawa to alkohol, tu nie ma się co oszukiwać, w naszej kulturze jest on obecny, a mecz bez tzw. „piwka” to nie mecz. Tam faktycznie go nie było czy to na stadionach, czy wokół nich. Kolejna rzecz warta uwagi to Metro. Pominę, że jest w pełni zautomatyzowane i chyba jedno z najlepszych na świecie. W oczy rzuciło się, że na co dzień kobiety podróżują innymi wagonami niż panowie. Do tego dochodzi komfort w metrze. Dla Katarczyków są wagony ekskluzywne, natomiast dla pracowników zwykle standardowe. Kolejna rzecz to budowle: widać tam, albo inaczej chcą pokazać swoją wielkość. Wszystko jest olbrzymich rozmiarów i w samej Doha można zobaczyć odzwierciedlenie największych zabytków Grecji, Włoch, czy Francji. Również mieliśmy okazję być w strefach Arabskich, gdzie dało się zauważyć mocny podział na płeć. Kobiety czas spędzały w swoim towarzystwie, a panowie w swoim. To samo tyczyło się plaży, były plaże dla kobiet z dziećmi, a obok dla panów.
Kto wygra tegoroczne Mistrzostwa? Moim zdaniem Francja.
Bardzo bym chciał, żeby to była Argentyna lub Francja. Bo jakby nie było, to z nimi przegrała nasza reprezentacja, ale to są mistrzostwa, gdzie wynik nie jest do końca oczywisty i to jest piękne. Jakbyśmy rozmawiali parę dni temu, to powiedziałbym, że wygra Brazylia, bo na mnie zrobiła największe wrażenie. Jak wiemy canarinhos już poza mundialem. Mój osobisty typ to, to brązowa Chorwacja z Luka Modricem na czele. Życzę im tego.
Za nami również runda jesienna na lokalnych boiskach, w forBET IV lidze, a także w rozgrywkach młodzieżowych. Z pewnością jest niedosyt, ale jak możemy podsumować to, co udało się do tej pory?
Myślałem, że tu też zapytasz mnie, kto wygra IV ligę (śmiech). A tak już na poważnie. Ktoś powie, że nie jesteśmy zadowoleni, jeżeli chodzi o rundę jesienną. Też takie głosy do mnie dochodzą. Powiem w ten sposób: co roku staramy się rozwijać, pozyskiwać sponsorów i małymi kroczkami idziemy do przodu. Polonia to nie tylko seniorzy, to również cała akademia od przedszkolaka do juniora. Razem przeżywamy sukcesy i porażki, rozwijamy się każdego dnia. Na Pewno zawsze chce się więcej, ale też trzeba uszanować to, co się ma. Cały czas rozwijamy akademie, żeby wejść na jeszcze większy poziom szkolenia. I tu zdradzę lekką tajemnicę, że przez cały rok staraliśmy się o srebrną certyfikację PZPN, którą w naszym województwie ma chyba tylko 5., lub 6. ośrodków. Z nowym rokiem do nich dołączymy my. I to jest powód do zadowolenia, mamy fajną młodzież, przez kilka ostatnich lat wypracowaliśmy fajną kadrę szkoleniową i mam nadzieje, że za parę lat będziemy z tego czerpać pełnymi garściami. Chociaż zdaje sobie sprawę, gdzie na mapie kraju jest Lidzbark i młodzież wyjeżdża na studia, lub do pracy w inne rejony kraju. Mimo wszystko będziemy czuli satysfakcję.
Korzystając z okazji, możemy złożyć kibicom życzenia z okazji zbliżających się świąt.
Tak dziękuje za taką możliwość. Dla kibiców Polonii życzę satysfakcji z bycia Polonistą, dla zawodników przede wszystkim zdrowia i wytrwałości w dążeniu do celu. A dla wszystkich kibiców, działaczy i zawodników innych klubów wiele zdrowia, radości i uśmiechu na co dzień. Żebyśmy wszyscy razem wiosną spotkali się na zielonych boiskach, wspólnie dopingując swoje zespoły.
Rozmawiał Karol Synowiec